17 stycznia 2007, 21:42
Pewne sytuacje powracaja do nas.. Powtarzają się.. W tym przypadku nie dotyczy mnie.. ale kiedy tak o niej rozmawiam.. analizuje.. to ja już to przeżyłam.. to już było.. potrafie przewidzieć każdy kolejny krok.. wiem co będzie dalej.. I w takiej sytuacji czuję się "starą dupą".. taką doświadczoną przez życie..
I niby przestałam żyć przeszłością.. Staram się o tym nie myśleć.. Ale nie zawsze to wychodzi.. Ciągle odnosze wrażenie jakby on chciał, żebym wszystko o nim wiedziała.. (nawet za przeproszeniem kiedy robi kupe..)
A ja strama się tylko żyć swoim życiem.. Staram się ułożyć je po swojemu.. Przy Osobie, której potrafie zaufać.. Przy której potrafie bez skrępowania płakać, śmiać się.. (o zgrozo nawet biedać i śpiewać) A mimo tego on wciąż nie daje o sobie zapomnieć mimo, ze nie rozmawiamy, praktycznie sie nie widujemy.. Tylko czasem padnie to przelotne, syczące i nieprzyjemne "cześć" z oczyma patrzącymi w dół.. Żeby tylko nie zobaczyć jego zranionych oczu.. (A miałam już o tym nie myśleć! Dość! Nie bądź głupia!)
Opanowałam się..